Spojrzałam na Anabell. Chyba miała dość Damona. Znaczy może nie do końca. No nie wiem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zamknełam księgarnie.
-Gdzie jesteś, An?
-Wychodze z księgarni, a co?
- Ivo zniknął.
-Co?
- Nie przyszedł ze szkoły.
Spojrzałam na zegarek. 15:30.
- Przecież ma lekcje do szesnastej.
-Naprawdę? Przepraszam że Cię zaniepokoiłem.
- Nic się nie stało. Ide do domu.
-Okey, do zobaczenia.
I już go nie było. Telepatia to dobra rzecz. Od wczoraj Klaus był bardzo.. zdenerwowany. Wszystkim się martwi.
Zaszłam do domu chwile po szesnastej. Szłam powoli. Była ładna pogoda. W progu powitał mnie Klaus.
-Cześć kochanie.
Serce zabiło mi szybciej .
-Kochanie..
-Cześć Klaus.
Podeszłam do niego jak najbliżej i cmoknełam go w usta.
-Andreo .. ja Cię...
-Ja Cię kocham, Klaus - wyrzuciłam z siebie. To była prawda. Od zawsze. tak było. Spojrzał na mnie w osłupieniu.
-Na.. Naprawde?
-Tak.
-Ja Ciebie też.
- Wiem.
Przytuliłam go. Wiedziałam.
-Cześć już jestem!
Wszedł Ivo.
-Eej nie musicie się obściskiwać.
-Ty nie musisz, patrzeć.
Pisała dla Wa A-ya (Ola)
Rozdział taki .. inny :D
Podoba wam się Andrea z Klausem? Jako paring? :3
Pozdrawiam ♥
Kladrea ? :D taaak <3
OdpowiedzUsuń