środa, 10 grudnia 2014

Rozdział XV (a przynajmniej tak mi się wydaje :-P )

Enzo szedł w stronę swojego domu, nucąc pod nosem piosenkę i ciesząc się z ciepłego popołudnia. Dzień był dla niego wyjątkowo udany. Spędził noc z urocza brunetką, która potem bez problemu dala mu swojej krwi. Wyjątkowo jej nie zabił, a nawet zastanawiał się czy jej nie odwiedzić. W końcu dobrze jest mieć swój prywatny worek krwi. Skręcił w ulicę prowadzącą prosto do jego posesji i stanął jak wryty. Przed jego domem stała Caroline.
- Tego się nie spodziewałem- powiedział, podchodząc do wampirzycy.-Co cię tu sprowadza złotko?- spytał wynajmując klucz z kieszeni i otwierając drzwi.
- Nie udawaj że nie wiesz o co mi chodzi- ton blondynki wskazywał na to, że stało się coś poważnego. Enzo otworzył drzwi, spojrzał na nią i zaprosił gestem do środka.
- Może wejdziesz i powiesz mi o co chodzi?- zaproponował.
- Nie zgrywaj się. Powstrzymałam cię przed zabiciem tamtej kobiety w parku parę dni temu, to teraz zabijasz innych?- widać było, że dziewczyna jest zbulwersowana. Enzo zmarszczył brwi, nie wiedząc zupełnie o co chodzi.
Fakt, nie zabił kobiety w parku, ale od tego czasu nie zabił też nikogo innego. Pił tylko krew od swoich ofiar, jednak każdą z nich pozostawiał przy życiu.
- Wejdź i wyjaśnijmy sobie wszystko- powiedział zdezorientowany i przepuścił blondynkę przed sobą. Zamknął drzwi i skierowali się do salonu.
- No więc kogo zabiłem?- spytał Enzo nalewając sobie bourbona. Zaczął martwić się całą sytuacją.
- 5 ofiar, ciała zmasakrowane. Ewidentnie wampir- wyjaśniła krótko Caroline patrząc na bruneta że złością.
- I pomyślałaś że to ja, bo?- wampir usiadł i spojrzał z zaciekawieniem na Caro. Ktoś zabił 5 osób w ciągu dwóch dni. Ciała porzucono w parku, w którym polował Enzo, stąd podejrzenia dziewczyny. Były pozbawione krwi, gardła rozerwane. Wyglądało to na atak jakiegoś desperata. Enzo wiedział co powinien zrobić. I tak bardzo jak musiał to zrobić, tak bardzo nie miał na to ochoty. Wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił do osoby, za którą nie za bardzo przepadał.
- Słucham- rozmówca odebrał po chwili, wyraźnie niezadowolony z telefonu.
- Klaus, mamy problem. Raczej poważny problem- odezwał się Enzo i skrzywił się, słysząc przekleństwo pierwotnego, gdy wyjaśnił mu całą sytuację.




Hej tu Nina. Wiem że krótko, ale nie bardzo mam jak pisać więcej. Chciałam jakoś połączyć postacie, mam nadzieję że wyszło ok. Co sądzicie?

2 komentarze: